- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wydarzenia

W Proszowicach działa Oficjalny Fanklub Kamila Stocha. W sierpniu będzie świętował 12-lecie ZDJĘCIA

Fot. Oficjalny Fanklub Kamila Stocha Proszowice, Bernacki Media

Pomysł założenia fanklubu narodził się spontanicznie, a powody, dla których warto było podjąć taką decyzję podsunęło samo życie. Z Proszowicami związana była żona Kamila Stocha, która ma tutaj swoją rodzinę. Poza tym, Ewa z Kamilem przez pewien okres czasu również tu mieszkali.

– Już wtedy wiedzieliśmy wszyscy, że Kamil to fantastyczny, świetnie zapowiadający się sportowiec. Nie mogliśmy takiej okazji wypuścić z rąk. Na początku postanowiliśmy zaprosić Kamila na spotkanie do Szkoły Podstawowej nr 1 w Proszowicach. Nasze starania przyniosły rezultaty. Jego wizyta na długo zapadła w pamięci zarówno uczniów, jak i dyrekcji. Pozostało nam pójść o krok dalej. W Stowarzyszeniu „Gniazdo – Ziemia Proszowicka” zrodził się pomysł, aby powołać pierwszy oficjalny fanklub Kamila Stocha – wspomina Rafał Chmiela prezes pierwszego Oficjalnego Fanklubu Kamila Stocha w Proszowicach.

Odpowiedź na oficjalne pismo udzielił sam Kamil i ku radości pomysłodawców inicjatywy, sportowiec zaaprobował ich propozycję, choć jak wspomina prezes fanklubu, młodym skoczkiem targały wątpliwości.

– Kamil jest skromnym człowiekiem. Wtedy na jego koncie nie było jeszcze znaczących sukcesów. Wszystko, co najlepsze miało dopiero nadejść. Trzeba też dodać, że kilka lat wstecz fankluby nie były tak powszechne. Nie wiedział co z tego wyniknie, podobnie jak my. Jednakże z perspektywy lat jestem pewien, że podjęliśmy słuszną decyzję. Dzięki temu mogliśmy być częścią spektakularnych wyników sportowych osiąganych przez Kamila – przyznaje Rafał Chmiela.

Fanklub powstał w momencie, w którym Kamil Stoch był obiecującym, aczkolwiek jeszcze nie aż tak wybitnym sportowcem i zanim zaczął odnosić znaczące sukcesy. Można przyznać, że proszowianie ulokowali w nim swoje nadzieje i „trafili w dziesiątkę”. Przez ponad dekadę dostarczał, dostarcza i z pewnością będzie jeszcze dostarczać swym kibicom wiele sportowych emocji.

– Ten sport jest piękny, ale jednocześnie nieprzewidywalny. Myślę, że przyczyniliśmy się do rozpowszechnienia dyscypliny skoków narciarskich, jak i samych Proszowic, nie tylko na arenie krajowej, ale i międzynarodowej – wyznaje z uśmiechem inicjator grupy.

W sierpniu tego roku upłynie dwanaście lat od założenia fanklubu. Mimo, że początki jego działalności nie były proste, okoliczności stały się bardzo sprzyjające. Dowodem tego było pasmo sukcesów sportowych osiąganych nie tylko przez Kamila, ale także całą polską reprezentację skoczków narciarskich, niedługo po powołaniu klubu sympatyków talentu z Zębu.

– W 2013 roku Kamil Stoch tryumfował, jako złoty medalista mistrzostw świata w Predazzo, a zaledwie kilka dni później polska drużyna zdobyła historyczny brązowy medal. Dla nas było to tym ważniejsze przeżycie, że jako fanklub byliśmy bezpośrednimi widzami tego niecodziennego wydarzenia. Wyjechaliśmy na te zawody zorganizowaną grupą i przez kilka dni kibicowaliśmy naszym reprezentantom, za co odwdzięczyli się nam niesamowitymi wynikami i sportowymi emocjami na najwyższym poziomie – relacjonuje Rafał Chmiela.

Fanklub znany już nie tylko w Polsce, ale także na świecie zrzesza ogromną liczbę kibiców Kamila Stocha. Choć w zawodach udział bierze niewielka część składu, członkiem fanklubu może czuć się każdy, kto tak, jak jego założyciele kocha skoki narciarskie i utożsamia się z wyznawanymi przez nich wartościami. Początkowe deklaracje członkowskie z powodu ogromnego zainteresowania zaprzestały być wydawane. Dziś to kliknięcie „lubię to” na prowadzonym przez Fanklub fanpage’u na Facebooku równoznaczne jest ze wstąpieniem w szeregi zrzeszonych fanów Kamila Stocha. Jeśli brać pod uwagę internetowe statystyki, fanklub liczy obecnie blisko 7,5 tysiąca członków.

Oglądając rywalizację skoków narciarskich na szklanym ekranie, wielokrotnie na tle biało czerwonych flag i transparentów wyróżnia się ten najważniejszy z napisem Oficjalny Fanklub Kamila Stocha Proszowice. Reprezentacja fanklubu organizuje wyjazdy na najważniejsze i najbardziej prestiżowe zawody.

– Sezon narciarski jest bardzo rozległy, bo jest zarówno letni, jak i zimowy. Mamy m.in. letnie Grand Prix, gdzie bardzo często wyjeżdżamy na zorganizowane zawody do Szczyrku, Zakopanego czy Wisły. Swoją obecność meldujemy również na zagranicznych konkursach Pucharu Świata, olimpiadach czy Turniejach Czterech Skoczni. Byliśmy m.in. w Courchevel, w Soczi, w Pjongczangu, w Sapporo, kibicowaliśmy pod skoczniami w Finlandii, Austrii, Niemczech, Norwegii. Prawdziwe święto skoków narciarskich odbywa się zdecydowanie w Planicy – wymienia prezes fanklubu.

Dla delegacji fanklubu ważne są nie tylko same zawody, w których startują polscy skoczkowie, ale również emocje, jakie dostarcza bezpośrednie spotkanie z mistrzem tuż po zakończeniu konkursu, którego byli naocznymi świadkami. Symboliczny uścisk dłoni, pamiątkowe zdjęcie, wymiana krótkich spostrzeżeń tworzą wyjątkową atmosferę i więź, jaka łączy Kamila Stocha z proszowickimi kibicami. Po zakończeniu całego sezonu, na przełomie maja i czerwca kilkuminutowe spotkanie przeradza się w kilkugodzinne rozmowy.

– Od kilku lat, co roku organizujemy spotkania z Kamilem Stochem na terenie powiatu proszowickiego, które mają na celu podsumowanie całego minionego sezonu narciarskiego. Wtedy możemy na spokojnie usiąść, wymienić swoje poglądy. Kamil znajduje czas dla każdego kto chce z nim porozmawiać, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, zdobyć autograf. Obiecuję, że w tym roku również podejmiemy starania, aby zorganizować spotkanie z naszym idolem – zadeklarował w rozmowie z portalem przewodniczący fanklubu.

To co wyróżnia członków Oficjalnego Fanklubu Kamila Stocha z Proszowic to fakt, że niezmiennie utożsamiają się z popularnym stwierdzeniem, że kibicem się jest, a nie bywa. Od początku, w dobrych i złych momentach sportowej kariery Kamila Stocha są prawdziwymi kibicami, to znaczy kibicami na dobre i złe. Trwający sezon, w którym forma polskiego skoczka pozostawia wiele do życzenia jest tego najlepszym przykładem. Kiedy inni doradzają mu zakończenie kariery, oni wciąż wierzą, że będzie osiągał najwyższe lokaty.

– Kamil sportowo może czuć się spełniony. Nikt w historii polskich sportów zimowych i skoków narciarskich nie zdobył tak wiele. Trzykrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich osiągnął sukcesy w każdych możliwych zawodach, m.in.: na Mistrzostwach Świata, w Pucharze Świata, w Turniejach Czterech Skoczni, w Raw Air, w Willingen Five czy Planica Seven.To jest coś niewyobrażalnego. Niemniej jednak, Kamil to człowiek niezwykle ambitny i charakterny, który nie lubi rozmieniać się na drobne, jeżeli już walczyć to tylko i wyłącznie o najwyższe lokaty. Stąd też czasami jego frustracja, kiedy zajmuje nieco odległe miejsca – tłumaczy Rafał Chmiela.

Skoki narciarskie to sport szczególnie nieprzewidywalny, który w ciągu ostatnich lat, tak bardzo się wyrównał, że o osiąganiu dobrych miejsc decydują naprawdę niuanse, setne sekundy wybicia z progu, przeliczniki i oczywiście natura, która niejednokrotnie potrafi w ostatniej chwili namieszać w końcowej klasyfikacji.

– Dopóki Kamilowi skakanie sprawia przyjemność i dopóki ma jeszcze sobie samemu coś do udowodnienia powinien skakać. Jednak to nie my kibice, nie specjaliści, ani komentatorzy powinniśmy o tym decydować. Tylko on sam może podjąć taką decyzję, we właściwym dla siebie momencie. Oczywiście, jako kibicie chcielibyśmy, jak najdłużej oglądać go na skoczni, podziwiać najlepsze wyniki, ale kariera każdego sportowca ma ograniczony czas. Nie da się zatrzymać fizjologii i nieustannie być w najlepszej dyspozycji. Kamil będzie dokładnie wiedział, kiedy z tej sportowej sceny zejść, kiedy powiesić narty na kołku – dodaje prezes fanklubu.

Polski skoczek sam wielokrotnie w rozmowach z dziennikarzami podkreśla, że dopóki będzie czuł, że może być wśród najlepszych, zamierza skakać. Ale z pewnością przyjedzie chwila, w której oczy całego sportowego świata zwrócone będą na „rakietę z Zębu” wykonującą swój ostatni skok. Co wtedy z fanklubem?

– Przyznam szczerze, że nie zastanawialiśmy się jeszcze nad tym. Z pewnością pewien etap będzie już za nami. Co dalej? Myślę, że pokaże życie. Jeśli będziemy mieć wystarczająco dużo siły i motywacji to może na kanwie tego fanklubu przeskoczymy dalej i założymy jakąś fundację im. Kamila Stocha. Wiele za nami, ale jeszcze wiele przed nami. Jedno wiem na pewno, jeśli mamy to jakoś zakończyć to na pewno hucznie i spektakularnie – wyznaje z uśmiechem Rafał Chmiela.

W 2017 roku Kamil Stoch został odznaczony tytułem Honorowego Obywatela Gminy i Miasta Proszowice. Ten akt na zawsze uczynił go częścią proszowickiej społeczności.

– Prowadzimy Fanklub wraz z Panem Krzysztofem Wojtusikiem, Przewodniczącym Rady Miejskiej w Proszowicach. Czułem, że mając obok siebie tak wyjątkowego sportowca i człowieka, który śmiało można powiedzieć od początku był naszym niepisanym ambasadorem, warto byłoby uhonorować jego osobę, również za promowanie naszego miasta. Tę ideę „wlałem w serducho” Krzysztofowi i pozostałym radnym. Przygotowany został specjalny projekt uchwały, który okazał się ponownym „strzałem w dziesiątkę” – mówi z dumą inicjator pomysłu.

Zarówno w życiu, jak i w sporcie – raz się wygrywa, raz przegrywa. Jednak bez względu na wyniki, każdy kto uważa się za kibica, jakiejkolwiek dyscypliny sportowej winien być dumny z wygranej, ale jednocześnie wierny po porażce. W sporcie, a zwłaszcza w skokach narciarskich nie wszystko zależy od samego zawodnika. Tutaj liczy się dobra technika, silna mentalność, ale też ogrom szczęścia.

– Skoczkowie narciarscy to prawdziwi herosi naszych czasów, na których ciąży ogromna presja. Siedząc na belce, czekając na zielone światło, mając przed sobą tory, osiągając prędkości w granicach 80, a nawet 100 km/h, tylko ułamek sekundy może zadecydować o idealnym wybiciu z progu, a później oddaniu fenomenalnego skoku. Wszystko trzeba złożyć w jedną całość. Skoczkowie wykonują niesamowitą pracę, by odnosić sukcesy, a tym samym dostarczać nam niezapomnianych emocji. Kibice widzą dwa kilkunastosekundowe skoki, a dla zawodników to lata ciężkiej pracy i wyrzeczeń – przekonuje Rafał Chmiela.

Wiara w dobrze zapowiadającego się skoczka sprawiła, że przez dwanaście lat istnienia Oficjalny Fanklub Kamila Stocha z Proszowic mógł cieszyć się pasmem sukcesów odnoszonych przez swojego idola. Nadal wierzą, że kolejne lata sportowej radości przed nimi, bo Kamil wciąż rewelacyjnie czuje się w powietrzu.

Fot. Oficjalny Fanklub Kamila Stocha Proszowice, Bernacki Media

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Góra