- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wydarzenia

🔴 Trzecia Droga w regionie na rozdrożu! W PSL i w Polsce 2050 przed wyborami niczym w ulu

Temperatura kampanijna zaczyna przypominać tę, którą mamy za oknem. Robi się coraz bardziej gorąco. W poszczególnych ugrupowaniach trwają ostatnie przetasowania przed rejestracją list. I jak to w takich momentach bywa dochodzi do przesileń a nawet przysłowiowego strzelania fochów. Jak choćby ma to miejsce w koalicji PSL Polska 2050. Badamy nastroje polityczne w tym ugrupowaniu.

Pewnym jest, że liderem tarnowskiej listy będzie sam prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, były minister pracy i polityki społecznej poseł Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego korzenie rodzinne sięgają Powiśla Dąbrowskiego, dokładnie zaś Bieniaszowic w gminie Gręboszów, gdzie urodził się jego ojciec Andrzej – były minister zdrowia w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. „Dwójkę” ma otrzymać Piotr Górnikiewicz, tarnowski radny, biznesmen, twórca potęgi siatkówki żeńskiej w grodzie Leliwitów. To człowiek Szymona Hołowni.

A dalej? Dalej właściwie jeszcze nic nie wiemy na sto procent. Szczególnie w kwestii lokat na liście.

Pewnym jest, że wystartuje poseł Stanisław Bukowiec z Bochni, który w poprzednich wyborach wszedł do parlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości jako członek Porozumienia Jarosława Gowina. Ulotki wyborcze zamawia też były wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak, ludowiec z krwi i kości.

Banery powinni mieć też zaprojektowane: jego kolega partyjny, Jan Pająk, wójt Drwini oraz wójt Pałecznicy Marcin Gaweł. Garnitur na spotkania z potencjalnymi wyborcami niech fasuje także wójt Iwkowej Bogusław Kamiński, zastępca prezydenta Tarnowa Tadeusz Kwiatkowski oraz radny powiatu tarnowskiego i były starosta tarnowski Zbigniew Karciński. Ten ostatni zabezpiecza Pogórze Ciężkowickie. Łukasz Pankiewicz ma zadbać o głosy w okolicach Wieliczki, Mirosław Chodur w Wiśniczu a Grzegorz Sopala w Proszowicach. Cała trójka reprezentuje Polskę 2050.

Wreszcie piękniejsza część listy, od której właściwie powinniśmy zacząć. Mowa o Renacie Gawlik, wójcinie Biskupic koło Wieliczki. O innych kobietach na razie cisza.

– Wszystko rozstrzygnie się do poniedziałku. Proszę o chwilę cierpliwości. Sam nie wiem, z którego miejsca wystartuję. Rozmowy trwają – mówi poseł Stanisław Bukowiec.

– My mamy połowę miejsc, drugą połowę nasi przyjaciele z PSL. Aktualnie prowadzimy rozmowy z kilkoma paniami, które chcemy zachęcić do startu – słyszymy od ważnego lokalnego polityka Polski 2050.

I mamy pierwszy polityczny rozwód!

Tajną bronią wyborczą ludzi Kosiniaka i Hołowni w kampanii miał być niegdysiejszy radny wojewódzki Czesław Kwaśniak. Ten pochodzący z Borzęcina a mieszkający w Tarnowie 65-letni związkowiec związany od lat z firmą Can Pack, były prezes piłkarskiej drużyny Okocimskiego Brzesko chciał przyciągnąć do siebie elektorat niezdecydowany, ale związany z wartościami tradycyjnymi i katolickimi.

Cztery lata temu ubiegał się o mandat poselski jako lider Konfederacji z okręgu tarnowskiego. Osiągnął przyzwoity wynik. Zaufało mu 10 908 wyborców. Wynik teoretycznie biorący, ale Kwaśniak stał się wówczas ofiarą systemu d’Hondta, bo lista w naszym okręgu byłą niebiorąca. Czas temu jakiś został wyrzucony z Konfederacji za… bliskie związki z PSL i pokazywanie się w towarzystwie Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Obaj panowie byli „po słowie”, że będą walczyli wspólnie o przyszłość Polski. Kwaśniak jednak postawił twardy warunek. Drugie miejsce na liście i ani kroku niżej. Sęk jednak w tym, że druga lokata była zarezerwowana dla ludzi Szymona Hołowni. Mediacji ostatniej szansy miał podobno podjąć się były wicemarszałek sejmu Marek Kotlinowski, pierwszy prezes Ligi Polskich Rodzin. Bezskutecznie.

Skończyło się na tym, że urażony Kwaśniak postanowił wycofać się ze startu.

– Potwierdzam, że wysłałem SMS do prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza, w którym powiadomiłem go o swojej rezygnacji z udziału w kampanii. Ten krok podjąłem po konsultacjach między innymi z moim bratem Adamem, świetnym samorządowcem. Treści komunikatu nie będę ujawniał, bo to prywatna korespondencja. Ale byłym kolegom z listy życzę jak najlepszego wyniku – mówi w rozmowie telefonicznej nasz bohater

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Góra